A A A A

Czas na kulturę

GEN HIPOKRYZJI - Wywiad z GRZEGORZEM JARZYNĄ

Grzegorz Jarzyna, reżyser i dyrektor TR Warszawa: Żyjemy w systemie opartym na strachu i zniewoleniu. Jego istotą jest komercyjna eksploatacja konsumentów. Dzięki teatrowi możemy się z niego „wylogować”.

Jak admiralski okręt wśród kajaków i kutrów

Wywiad z Janem Englertem, dyrektorem artystycznym Teatru Narodowego

Kultura nadaje sens życiu

Wywiad z Elżbietą Dzikowską - podróżniczką, historykiem sztuki, sinologiem, reżyserem i autorką programów tv i radiowych

Archiwum

Czekamy na Twoje pomysły!

verification code

Wywiad z dr Ewą Woydyłło


"Nauczyliśmy się ,że wszystko wolno"

Gdy zawodzi dobra wola i dobre maniery pozostaje...kłótnia. No a jak się kłócić to już na całego – myślimy często. Otóż nic bardziej mylnego. Czym naprawdę jest kłótnia i czy jest w ogóle potrzebna opowiada dr Ewa Woydyłło, znana psycholog i kobieta o niespożytej energii i dużej charyzmie (kto przychodzi do WCK na spotkania w ramach Kawiarni Naukowej w każdy drugi czwartek miesiąca ten mógł sam się o tym przekonać).

WCK: Pani Ewo, może powinniśmy na dobry początek się pokłócić?

Ewa Woydyłło, psycholog: Proponuję spór. Kłócić sie, to atakować, albo kontratakować wtedy zawsze jest ból. Natomiast spierać się to wymieniać argumenty. Wtedy obie strony dowiadują sie o faktach oraz poglądach i tym samym lepiej się poznają. I stają się sobie bliżsi. W kłótni - coraz dalsi.

WCK: Z panią się nawet nie można pokłócić!

Ewa Woydyłło: Wszyscy ludzie się kłócą. Najpierw w sposób żywiołowy, bo to jest odruch, ale z czasem oczywiście przychodzi refleksja. I wtedy widzimy, że zbytnie podekscytowanie, zaognienie sytuacji zamiast przeciągnąć kogoś na swoją stronę tylko go do nas zniechęca.

WCK: A czy nie jest tak, że kłótnia jest potrzebna, bo bez tego nie da się żyć? No bo kłótnia jest wynikiem konfliktu, a nie da się przecież żyć wśród ludzi całkowicie bezkonfliktowo.

Ewa Woydyłło: To jest taka trudność semantyczna, bo gdy używamy słowa kłótnia, to mamy na myśli jakiś rodzaj dość ostrej, agresywnej wymiany zdań. Natomiast wcale nie jest powiedziane, że taka wymiana jest konieczna. Ona może być doskonałym wyjściem kiedy spotykamy się z zagrożeniem, ale są sytuacje w rodzinie, w pracy czy w sąsiedztwie, gdzie nikt nas fizycznie nie atakuje i kłótnia w ogóle nie jest wtedy potrzebna.

WCK: Gdzie się tego nauczyć?

Ewa Woydyłło: Najlepiej uczyć się na wzorach, więc jeżeli mamy tylko te wzory, które nie korygują naszych niedobrych odruchów, to mamy pecha, ale... nie do końca. Świat jest tak skonstruowany, że zawsze możemy się czegoś od niego nauczyć. A nauka polega na tym, że jeżeli coś do nas nie dociera, to spotyka nas sankcja. Tą sankcją może być zwykle zwrócenie nam uwagi, albo, gdy to nie skutkuje, ostro postawione wobec nas żądanie odpowiedniego zachowania. Czyli nawet jeżeli nie było nam dane urodzić się w kulturalnej rodzinie, czy też takiej, gdzie ludzie się nie kłócą, to i tak mamy szansę, żeby w dorosłym życiu nauczyć się od otoczenia?

WCK: Jest takie powiedzenie, gdy ktoś komuś zwraca uwagę i słyszy „Pan mnie nie będzie wychowywał” to odpowiada: „Rodzice pana wychowywali, ja zwracam uwagę”.

Ewa Woydyłło: „Kto nie słuchał ojca matki ten wysłucha psiej kołatki”. Ale to takie powiedzonka. Standardy się tak czy owak poprawiają.

WCK: Czyli podtrzymuje pani, że kłótni może w ogóle nie być?

Ewa Woydyłło: Jak najbardziej!

WCK: To co pani mówi jest trochę abstrakcją.

Ewa Woydyłło: To nie jest żadna abstrakcja. Po prostu nauczyliśmy się, że wszystko wolno, że wolno podnosić głos, że wolno przestać liczyć się z drugą osobą. Nawet obowiązuje to wobec własnych rodziców czy własnych dzieci, czyli ludzi których bardzo cenimy i szanujemy, a mimo wszystko pozwalamy sobie wobec nich na wybuch, na agresywne krzyki. To jest niedopuszczalne.

WCK: Ale tak się dzieje!

Ewa Woydyłło: Większość z nas uczy się tego we własnym domu. Jeżeli żyjemy w rodzinie, w której rodzice mówią do siebie „ty taki owaki”, to my też będziemy tak mówić. Jednak większość ludzi trzyma swoje emocje pod kontrolą. Oczywiście bywają sytuacje, gdy ktoś chce nas zaatakować, to te emocje mogą puścić – ale w zasadzie to jest kwestia kultury. I trzeba się jeszcze tylko zastanowić, czy kultury mamy więcej w życiu czy mniej. Ja myślę, że mamy coraz więcej.

WCK: Jest jej więcej i dlatego nazywa się kulturą masową, ale ona ostatnio bardzo obniżyła swój poziom. Młodzież ma coraz prostsze, coraz prymitywniejsze wzorce.

Ewa Woydyłło: Będę polemizować. To jest kwestia optyki. Wydaje mi się że w ogóle cała ludzkość idzie raczej w stronę coraz wyższej cywilizacji. Po drodze natomiast zagarniamy cała masę osób, których standardy współżycia społecznego są powiedzmy to delikatnie,, trochę niższe. Chodzi o to , że płacimy cenę tego, żeby to wszyscy wzięli udział w tym „podwyższeniu”.

WCK: Czyli według pani idziemy w stronę udoskonalenia, a nie schamienia?

Ewa Woydyłło: Oczywiście. My zauważamy rzeczy, które nas rażą. I one się nam rzucają w oczy, a jeszcze na dodatek przyczyniają się do tego media, które przybliżają wszystko i wszędzie. Nie mam wątpliwości, że wszystko idzie w dobrym kierunku. I to jest kwestia czasu. Jestem dobrej myśli.

Rozmawiał: Michał Wichowski

KODEKS DOBREJ KŁÓTNI

  1. Kłóć się o jedną rzecz, nie o wiele naraz.

  2. Mów o sobie, o tym co czujesz (zaczynaj zdanie od JA lub MNIE).

  3. Nie uogólniaj (zawsze, nigdy, wy, wszyscy).

  4. Nie obwiniaj innych za swoje nerwy, złość lub niecierpliwość.

  5. Upewnij się, czy możesz coś doradzić, o coś poprosić.

  6. Zaoferuj w zamian coś od siebie (proponuj kompromis).

  7. Określaj i komunikuj jasno i konkretnie swoje granice.

Oprac. Dr Ewa Woydyłło


Data publikacji: 24.07.2015